Wkurzona Hinata
I jeszcze raz :P
- Naruto?- spojrzał na chłopców wchodzących do pokoju-
oczywiście, proszę wejdźcie
- Naruto, Sasuke- dziewczyna podskoczyła widząc swych
przyjaciół- siadajcie, pójdę zrobić herbatę
- Pomogę Ci- zaoferował Uchiha idąc za nią do kuchni. Chciał
jakoś zacząć rozmowę, tylko nie wiedział jak. Stęsknił się za nią. Za późno zdał sobie sprawę co tak naprawdę do
niej czuje. Stała się taka piękna i taka silna- a więc ty i Kakashi?- spytał w końcu podając jej
małą cukierniczkę- szczerze powiedziawszy to się spodziewałem, że złączysz się
z tym idiotą- mruknął wskazując brodą na chłopaka obserwującego mieszkanie
swego senseia. Usłyszał za sobą cichutki chichot.
- Oj, Sasuke. Po twoim odejściu rozpaczałam, a Naruto, tak
Naruto naprawdę mi pomógł, ale nie, ja i on? – znów się zaśmiała zalewając
woreczki z herbatą – nie, nigdy w życiu!
- A ty i Kakashi, to coś poważnego?- spytał udając
zobojętnienie
- Taa… Chyba tak- mruknęła. Wzięła taczkę z kubkami i ruszyła do pokoju- Zaręczyliśmy
się- odpowiedziała pokazując pierścionek uśmiechając się słodko, zostawiając
zdziwionego chłopaka na środku kuchni.
- Proszę chłopacy, pijcie i gadamy- zaśmiała się serdecznie-
hej, Sasuke, chodź tu do nas- zawołała i usiadła koło Hatake, spoglądając
złośliwie na zdziwioną twarz Uchiha- haha, jaką ma minę. A niech pocierpi,
haha, należy mu się !- powiedziała w
myślach.
- Kakashi- sensei, proszę wybacz mi, że tak wybuchłem, ja to
po prostu… To był po prosty szok- mruknął cicho nie patrząc na dwójkę
przyjaciół
- Nie przejmuj się to raczej ja powinienem cie przepraszać,
że nie dowiedziałeś się tego ode mnie- odpowiedział Kakashi kładąc dłoń na
blond czuprynie chłopaka- kochanie- tu zwrócił się do Sakury, na co Sasuke drgnął słysząc owe słowa- w szufladzie obok łóżka jest małe pudełeczko,
mogłabyś je przynieść?
- Oczywiście- mruknęła całując go w usta, dyskretnie patrząc
na ciemnowłosego
- A więc się zaręczyłeś Kakashi?- spytał w końcu, gdy
dziewczyna weszła na górę
- O? A tak, Sakura ci powiedziała? No jakoś tak wyszło-
odpowiedział zmieszany
- Zaręczyłeś się?!- krzyknął Naruto- czemu ja o się
dowiaduję po nim- tu wskazał na Sasuke
- Bo jesteś idiotą- mruknął Uchiha, na co wszyscy w tym
Sakura, która weszła właśnie do pokoju
- Wybacz, Naruto, ale jakoś tak nie było czasu-
odpowiedziała uśmiechając się słodko- no ale…- zwróciła się do Kakashiego
wręczając mu pudełko- co tam jest?
- Coś co może zainteresować Naruto- mruknął otwierając
powoli pudełko- pozwól, że opowiem ci parę rzeczy o twych rodzicach. Jak wiesz,
twój ojciec był moim senseiem, a twoja matka, była uroczą piękną kobietą, która
dbała o niego jak i o mnie…
- O ciebie?
- Tak , mój ojciec szybko zmarł , więc twój tata był takim wzorem do naśladowania, a po śmierci Obito Kushina
zajęła się mną i Rin
- Kushina?- mruknął Naruto
- Tak, Kushina Uzumaki, też była Jinchuuriki, ale o tym to
myślę, że ona ci opowie. Ale wszystko po kolei- dodał widząc poruszoną twarz
młodego Uzumakiego- Twoi rodzice poznali się jeszcze w szkole, nie lubili sie
za bardzo, ale po tym jak Yondaime, uratował twoją mamę zakochali się w sobie.
Tak, ale twój ojciec. Był wyśmienitym człowiekiem jak i shinobi, był znany jako
złoty błysk Konohy. Nikt go nie doścignął. Nauczył mnie wiele, bardzo wiele m.
in. pracy zespołowej. Jakbyś wiedział jacy oni byli szczęśliwi jak się
dowiedzieli, że Kushina jest w ciąży. Byłeś ich nadzieją. Nigdy nie widziałem
senseia takiego jak wtedy. Chodził z głową w chmurach, a Kushina, no cóż nie
miała za łatwo. Ze względu na to, że miała w sobie Lisa, jej poród i w ogóle
to, że jest w ciąży musiało zostać w tajemnicy. Jeszcze ten fakt pogarszała
sprawa, e no, Namikaze- sensei był już Hokage więc musiało to dodatkowo zostać
w tajemnicy. Doszło do dnia kiedy miałeś wyjść na świat. Jacy oni byli
podekscytowani. Oczywiście Kushina, nie mogła cie urodzić w wiosce. Było dla
ciebie znalezione specjalne miejsce chronione przez ANBU. Niestety to miejsce
zostalo zaatakowane, jak i cała wioska. Twoi rodzice oddali swe życie, aby ją
chronić i żebyś ty żył…- skończył. Zapadła cisza. W oczach blondyna pojawiła
się pojedyncza łza, którą szybko starł- łzy to nic złego- mruknął wyjmując
rzeczy z pudełka
- Co to?- spytał młody Chunin spoglądając na zdjęcia w ręku
senseia
- Zdjęcia, które powinienem ci pokazać dawno temu…- mruknął
wręczając mu pierwsze- to są twoi rodzice dzień po ślubie, wyglądali ślicznie
- To jest moja mama?- spytał przykładając do palec do
zdjęcia kobiety
- Masz piękną mamę- mruknęła dziewczyna przyglądając się
zdjęciu
- Wiem, spodziewałem się tego. Mój tata, to ma jednak gust-
zaśmiał się do przyjaciół- ma piękne włosy
- Taa, śliczne, ale nie każdy tak myślał. Kiedy przybyła do
wioski, naśmiewali się z jej czerwonych włosów, nazywali ją pomidorem. Ale
pokochała je, gdy twój ojciec je pokochał.
- Jak, można nienawidzić takich włosów- pisnęła Sakura- ile
bym dała aby mieć takie włosy
- Kochanie, masz piękne włosy- Kakashi wziął jej Kosmy i
przeciągnął przez palce
- Zgadzam się z Kakashim- mruknął Sasuke
- Taa, a reszta z tych zdjęć- spytał Naruto pokazując na
kolana senseia- tak tu jest więcej zdjęć twoich rodziców a także wraz z tobą-
wręczył mu kilka zdjęć
- Jaki słodki- pisnęła Sakura,, widząc małego chłopca na
rękach rodziców- a to?- spytała widząc zdjęcie ranną Kushinę i Namikaze z
malutkim Naruto na rękach
- To jest kiedy lis zaatakował wioskę…- siedzieli tam
jeszcze kilka minut oglądając zdjęcia, po czym po chwili Kakashi wyjął mały
pakunek- chciał abym ci to dał jak będziesz na to gotowy- chłopak wziął małą
paczkę i powoli rozpakował. Znajdował się tam kunai z pieczęcią
- Kunai?- zdziwił się Sasuke
- Minato Namikaze używał go do swej techniki teleportacji, miał
nadzieję, że i ty będziesz w stanie ją opanować- wręczył mu przedmiot i
spojrzał na młodego Uzumakiego. Nagle do domu wpadła Hinata i stanęła przed
drzwiami
- Hi..nata?- Sakura spojrzała z przerażeniem na
przyjaciółkę. Nigdy w życiu takiej jej nie widziała. Jednym słowem była
wkurzona
- Sakura, Kakashi- san, Sasuke- tu uśmiechnęła się lekko, po
czym spojrzała na Naruto z mordem w oczach- Uzumaki Naruto!- podeszła do
przerażonego chłopaka i walnęła go w głowę pięścią, tak aby na pewno to poczuł
- Hinata… kochanie, co się stało?
- Co się stało?- spytała wkurzona. Na jej czole pulsowała
pojedyncza żyłka- idę sobie do Tsunade- sama aby zaprosić ją na NASZE
wesele a ona mi opowiada co zrobiłeś. Co ty sobie UZUMAKI
NARUTO wyobrażasz?!
- Czy to jest ta sama, nieśmiała Hinata, którą znałem-
mruknął najciszej jak mógł do Sakury
- No wiesz, sama się nad tym zastanawiam- mruknęła
chichocząc cicho
- Nie obchodzi mnie powód. Jak mogłeś się tak zachować. Na
dodatek, miałeś nie przyjmować żadnym misji. Pamiętasz, że w środę jest NASZ
ślub a wszystko jest na mojej głowie,, a ty sobie na misje łazisz?
- Em… Hinata, Naruto poszedł- ale Sasuke przerwał gdy poczuł
na sobie zabójczy wzrok Hinaty
- Radzę ci, nic nie mów!- mruknęła- Idziemy, szykować się na
NASZ ślub!- pociągnęła go za sobą, żegnając się ze wszystkimi wyszła
zostawiając rozbawioną trójkę w pokoju
- No nie, nie mogę Naruto i Hinata. A więc ten idiota w końcu
się ocknął- powiedział Sasek- dobra, ja spadam, muszę jeszcze załatwić sobie
mieszka…- ale nagle przerwał, gdy nagle usłyszał trzaskane szkło
- Kakashi!- krzyknęła Sakura i podbiegła do swego mężczyzny
który nieprzytomny leżał na podłodze…
_______________________________________****________________________________________
Proszę mam nadzieję ze sie spodobało :)
ooooo robi sie ciekawei :D ciekawe co sie stalo kakashiemy ze zemdlal :D czekam na ciag dalszy i nie karz nam tak dlugo czekac :D
OdpowiedzUsuńPisz szybko next, bo muszę wiedzieć, kto śmiał zaatakować MOJEGO Kakasia! AGRR! =,=
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam i zapraszam do siebie. ^w^
czekam na next
OdpowiedzUsuń