jak macie jakieś pomysły to piszcie, a nóż poderwą mnie do pisania i pomożecie mi trochę. Ale nie gadam już czytajcie i komentujcie :P
_______________________________________****_______________________________________
W gabinecie nastała głucha cisza. Wszyscy patrzeli na
Tsuande i Naruto. Shizune wyglądała jakby miała podejść i przywalić Hokage.
Kakashi i Sakura patrzyli to na dwójkę przed nimi to na siebie. Ino i Sasuke ze
zdziwieniem i oczekiwaniem patrzyli co zrobi Naruto
- Co… Co powiedziałaś? – blondyn patrzył na nią z
niedowierzeniem. Najwyraźniej się uspokoił
- Powiedziałam, że nie mogę zabić syna Czwartego Hokage-
odpowiedziała, karcąc się w duchu, że w
taki właśnie sposób dowiedziała się o swej rodzinie
- Hokage- sama, nie uważasz, że Naruto powinien się o tym
dowiedzieć w inny sposób- spytał Kakashi, patrząc z lekką irytacją na blondynkę
- Kakashi- sensei, wiedziałeś?- nagle usłyszeli cichy głos
Uzumakiego- czy wszyscy, do cholery o tym wiedzieli tylko nie ja?- znów zaczął
krzyczeć, ale tym razem swą złość wyładował na wszystkich w gabinecie
- Nie, Naruto, Twoi rówieśnicy nie wiedzieli, tak samo
zwykli mieszkańcy wioski- dodała cicho Hokage. Naruto wyminął ją i podszedł do
Kakashiego i spojrzał na niego ze łzami w oczach
- Przez te wszystkie lata, wiedziałeś, kim byli moi rodzice
i przez ten cały czas nic mi nie mówiłeś?!
- Naruto, uspokój się- prosiła Sakura, broniąc swego narzeczonego-
on nie…
- Przestań Sakura! Nie pytam się ciebie tylko jego- tu
wskazał palcem na szarowłosego- byłeś moim nauczycielem i przyjacielem od 13
roku życia i przez ten czas nic mi nie powiedziałeś? Czemu?!
- Miał takie rozkazy. Nie mogłeś wiedzieć ! To by sprawiło,
że mógłbyś być na celowniku innych wiosek po wojnie- wtrąciła Tsunade
- Rozkazy?!- spojrzał znów na swego senseia- od kiedy jestem
przywiązany do rozkazów, co ? Zawsze nam powtarzałeś, że przyjaźń jest
najważniejsza! A jak przychodzi co do czego, to okłamujesz go? Co się do
cholery dzieje z tą wioską!?- krzyknął uciekając z Sali zostawiając wszystkich zdziwionych
na środku pokoju.
- Tsunade, co robimy?- odezwał się Hatake
- Musimy go poszukać, może zrob…
- NIE!- odezwał się Sasuke. Spojrzenia wszystkich
powędrowały na Uchihę- pozwólcie mu iść. Potrzebuje chwili spokoju. Chwili
ciszy, momentu w którym nikt nie będzie mu mówił, co ma robić. Właśnie sie
dowiedział, że jest dziedzicem Czwartego, to musiał być dla niego cios.
Oczywiście mogę z nim porozmawiać, ale nie teraz. Za godzinę, dwie- wszyscy na
niego patrzeli z wielkim zdziwieniem. Właśnie po nim najmniej spodziewali się takich
słów
- Dobrze, liczę na ciebie Sasuke. Uznajmy, że to będzie
próbny test- nagle się to niego odwróciła
i spojrzała gniewnie w oczy- ale jak się dowiem, że wykorzystałeś jego
słabość do niecnych planów, to cie zabiję!
- Hai- po tych słowach zniknął gdzieś w obłokach dymu.
- Proszę was teraz, idźcie już. Mam na dziś dosyć
niespodzianek i kłótni- odwróciła się do okna i znów jej wzrok przykuła twarz
Yonadiem wykuta na skale- Zostawiłeś mi niemałe ciastko do zgryzienia,
Namikaze. Wybacz, że tak do spieprzyłam, ale niestety charakterek to ma po matce…
- Myślisz, że Sasuke przemówi mu do rozumu? Mam nadzieję, że
nie zrobi nic głupiego…- spytała Sakura, gdy już wchodzili do domu. Nie
rozmawiali wcześniej o tym z nikim, nawet ze sobą.
- Miejmy nadzieje- odpowiedział. Widać po nim było, że
przejęły go słowa Naruto
- Kochanie, nie smuć się, proszę. Tak jak mówił Sasuke,
Naruto po prostu potrzebuje czasu do namysłu. Jestem pewna, że nie myśli na
pewno takk jak powiedział. Po prostu jest zły to wszystko- podeszło do niego i
pocałowała lekko w usta, po czym poszła do kuchni zrobić jakąś rozgrzewającą
herbatę- siadaj, zaraz przyniosę mocną, ciepłą herbatę.
- Dziękuję- mruknął odbierając herbatę- nie wiem co bym bez
ciebie zrobił?
- Nie wypił byś po prostu rozbudzającej herbatki-
uśmiechnęła się całując go w policzek
- Nie, chodzi mi o to, że zawsze tu jesteś. Zawsze mnie
pocieszasz. A to ja powinienem to robić
- Kakashi, proszę skończ! Po to jest związek aby się nawzajem
wspierać. To działa w obie strony- mruknęła trochę zbulwersowana
- Dziękuję- pocałował ją namiętnie w usta- tak się zastanawiam,
czy to nie ja powinienem teraz pogadać z Naruto. Opowiedzieć mu o jego ojcu. W
końcu znam go najlepiej, był moim nauczycielem.
- To dobry pomysł, ale daj zadziałać Sasuke. A co
najważniejsze, nie obarczaj się winą, ok?
- Jasne, dla ciebie wszystko- zasalutował co sprawiło wybuch
niekontrolowanego śmiechu z ust różowo włosej.
- A właśnie. Musimy też porozmawiać z drużyną a najbardziej
z Kaiem, jak Sasuke ma wrócić, w końcu nie przepada za nim- mruknęła cicho
przytulając się do umięśnionego ciała swego mężczyzny
- Taa, myślę, że akurat to będziemy musieli wyjaśnić razem…
A właśnie! Sakura, ty naprawdę tak szybko wybaczyłaś Sasuke?
- Nie, daje mu ultimatum, ale Naruto na tym bardzo zależało,
więc udaję, że mu wybaczyłam na 100 %
- Dobra z ciebie przyjaciółka- mruknął całując ją namiętnie.
Nagle z ich miłosne pocałunku oderwał ich dzwonek do drzwi- kogo niesie?-
podszedł powoli i otworzył po czym zaprosił gości do środka
- Kakashi- sensei, proszę opowiedz mi o mojej rodzinie…
Ciekawy rozdział. Czekam na next i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://konoha-high-school-live.blogspot.com/
&
http://zupelnie-nowy-rozdzial.blogspot.com/
super blog a szczególnie rozdział
OdpowiedzUsuń