- Śpisz Kakashi?
- Nie, kochanie, co się stało? – spytał lekko przestraszony
- Nic po prostu nie mogę spać, chcesz się przejść?
- Skarbie, jest pewnie 3 nad ranem, a ty chcesz się
przejść?- spojrzał na nią zaskoczony i powoli wstawał, ubierając się w coś
ciepłego
-Dziękuję- pocałowała go w usta i wyszła ciągnąc go za sobą.
Szli tak przez dłuższy czas nic nie mówiąc nic. Po chwili weszli na dość dużą
polanę- może usiądziemy?- spytała. Wydawała się niedzisiejsza, jakby coś się
stało.
- Coś się stało? – spytał siadając za nią przytulając ją do siebie
- Ja… obiecaj mi, że nic ci się nie stanie. Że jeśli dojdzie
do walki między tobą a Sasuke, to, że to ty będziesz górą. Ja nie przeżyję,
jeśli cie stracę, słyszysz- nagle poczuł, że zaczęła drżeć. Po jej policzkach
zaczęły lecieć pojedyncze łzy. Kakashi wstał i podszedł do niej od przodu
- No, hej piękna! No już spokojnie! Obiecuję, że nic mi się
nie stanie, ok.? Już uspokoiłaś się? – zaczął się chichotać pod nosem
przytulając ją do siebie. Dziewczyna odepchnęła go od siebie i posłała zabójcze
spojrzenie
- Z czego się śmiejesz co ?
- Z ciebie. Z twojej
paranoi i z tego, że tak bardzo cie kocham- przysunął się do niej i musnął ją
lekko w usta- na dodatek cieszę się!
- Cieszysz się? A niby z czego?- spytała, wciąż lekko
naburmuszona
- Że bardziej martwisz się o mnie niż o Sasuke- zaśmiał się
i w idealnym momencie odsunął się od ciosu dziewczyny
- Oczywiście, że o ciebie martwię się bardziej. Przecież to
ciebie kocham głuptasie- mruknęła przytulając się do niego. Położyli się razem
obserwując gwiazdy
- Mój ojciec kiedyś mi mówił, że każdy powinien znaleźć
swoją gwiazdę i za nią podążać, pamiętam do dziś jego słowa „ Kiedyś każdy taką
znajduje, trzeba tylko na nią poczekać, a jeśli już znajdziesz to upewnij się,
że jest to ta specjalna, która przywiąże się tylko do ciebie i będziesz z nią do
końca życia”. Nie wiedziałem o co chodzi,
uznałem, że to jakaś głupia gadka starego shinobi. Ale po jego śmierci
postanowiłem sprawdzić jego słowa. Poszedłem na polane taką jak ta, położyłem
się tak jak teraz leżę i obserwowałem niebo. I oczekiwałem tej specjalnej
gwiazdy, ale żadna nie wpadła mi w oko. Wstałem i przeklinałem ojca za jego „
głupie słowa”- nagle się zaśmiał pod nosem. Wsparł się na łokciu i uśmiechnął
do Sakury- aż do teraz myślałem, że ta „gwiazda” to normalna gwiazda, jak wiele
na niebie, ale teraz zrozumiałem, co tak
naprawdę chciał mi przekazać…- milczał wpatrując się w oczy swej ukochanej
- Co? Co chciał ci przekazać- spytała różowo włosa wpatrując
się w jego piękne oświetlone przez księżyc oczy. Nagle wstał i stanął przed nią
- Proszę cie wstań i zamknij oczy- nagle w jego oczach
zauważyła niepewność, strach i miłość? Zrobiła więc tak jak prosił. Stanęła i
zamknęła oczy wyczekując jakieś reakcji.
- Możesz otworzyć oczy- usłyszała i tak najszybciej zrobiła.
Widok jaki ujrzała przyprawił ją prawie o atak serca. Przed nią klęczał
mężczyzna je życia z małym pudełeczkiem wyciągniętym przed nią
- Kakashi?- szepnęła z drgającym głosem
- Sakura Haruno! Od kiedy cie spotkałem moje życie się
zmieniło. Wiem, że takie słowa jak
dzięki tobie jestem kompletnie innym człowiekiem mogą nie znaczyć nic
specjalnego, ale taka jest prawda. Dzięki tobie poczułem tak dawno porzuconą
miłość… - nagle przerwał i spojrzał w niebo- znalazłem swoją jedyną, wyjątkową
gwiazdę. Ty nią jesteś Sakura!
- Kakashi!- do jej oczu zaczęły napływać pojedyncze łzy
- Więc klęczę tu przed tobą i oczekuję odpowiedzi na jedno
pytanie- otworzył pudełko w którym znajdował się niewielki pierścionek z małym
brylantem- Wyjdziesz za mnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz