- Kai!- usłyszeli dziewczęcy pisk i ujrzeli jak Mai przytula
się do chłopaka- tak się martwiłam, nie rób
nam tego nigdy więcej rozumiesz?- cały czas płakała, ale tym razem ze
szczęścia
- No chłopie, przestraszyłeś nas- zaśmiał się Hitomi,
przyjacielsko uderzając go w ramię, ale nagle spoważniał- jak się czujesz?
- Dobrze- spojrzał na Kakashiego, uśmiechnął się i rzekł- To
co Kakashi-sensei idziemy na te obiecane ramen?
- Ty bestio!- zaśmiał się Hatake kiwając potwierdzająco
głową. Kai teraz odsunął od siebie przyjaciółkę i spojrzał jej głęboko w oczy
- Wybacz Mai, że cie zmartwiłem. Obiecuję, że to się już nie
zdarzy- uśmiechnął się do niej jak dawniej i poszli na ramen. Po niecałej
godzinie nagle Kakashi krzyknął przerażony
- Co się stało kochanie?- spytała nie mniej przestraszona
- Tsunade- sama nas zabije, mieliśmy dać jej znać, jak
znajdziemy Kaia
- Ups, to może pójdziemy- spytał Kai zjadając ostatnią
miskę. I wyszli oczywiście śmiejąc się z Kakashiego, który mamrocąc patrzył co
chwila na swój już pusty portfel
- Wejść!- gdy ujrzała Hatake podeszła do niego i odezwała
surowym głosem- czy ty rozumiesz co to znaczy NATYCHMIAST MNIE POWIADOMIĆ!
- Em! No wybacz Tsunade- sama, no tak jakoś wyszło
- Dobra, Kakashi skończ już , nie chcę słuchać twych
wyjaśnień!- spojrzała na Kaia- w porządku?
- Hai! – odpowiedział uśmiechając się smutno
- Dobrze, Kakashi idź do Shizune i złóż raport, a później
wróć. Wy jesteście wolni- spojrzała na geninów- ale ty Sakura, proszę zostań-
Kidy wszyscy wyszli, Hokage usiadła i spojrzała na swą uczennicę- A więc ty i Hatake…
- Am, a więc o to chodzi…- odpowiedziała smutno
- Jesteś szczęśliwa z nim?
- Oczywiście, kocham go nad życie…
- A więc dobrze…
- Nie… nie masz nic przeciwko?
- Czemu miałabym mieć? Jeśli jesteś szczęśliwa, to co mam
być przeciwko?
- Na… Naprawdę? Tak się cieszę, Tsunade- sama, tak się bałam,
że nas nie zaakceptujesz. Jesteś przecież dla mnie jak matka…- odetchnęła z
ulgą
- Czcigodna Hokage! Już złożyłem raport możemy iść ? – to
był Kakashi. Widząc zadowoloną Sakurę zdziwił się trochę
- Sakura, mogę cie prosić o pomoc w szpitalu ?
-Hai !- i odeszła całując Kakasia w policzek
- Hatake zostań!- spojrzała na niego srogo- mam nadzieję, że
to z Sakurą to nie zabawa na pare nocy…
- Oczywiście, że nie kocham ją!- zaprzeczył zły, że Tsunade
mu nie ufa- oddałbym za nią życie!
- Mam nadzieję. Ale pamiętaj, zranisz ją a ci tego nie
wybaczę!
- Hai!
- Możesz iść- Kakashi wyszedł i doszedł do domu. Zmęczony
dzisiejszym dniem położył się na kanapie i zasnął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz