- Co jest Kakashi?- zapytał po chwili Naruto
- Co masz na myśli- mężczyzna siedział i jak zawsze czytał
swoją książkę
- Pokłóciliście się z Sakurą?- Hatake schował książkę,
spojrzał na swego byłego ucznia i westchnął
- Nie Naruto, czemu tak uważasz?
- Nie odzywacie się do siebie od momentu wyruszenia, a teraz
zamiast być na warcie z Sakurą wolałeś być ze mną…- jego wściekle niebieskie
oczy wbijały się w sylwetkę mężczyzny( nie to nie Yaoi) filtrując go całego.
Naruto widząc, że tak nie uzyska odpowiedzi po chwili dodał- wiem, że rozmowa o
tym ze swoim uczniem może być niekomfortowa, ale tak jak powiedziałeś już dawno
przestałem być twoim uczniem. Teraz jestem twym przyjacielem i chcę ci pomóc-
kiedy skończył Kakashi spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko
- Zastanawiam się… Wiem, może to być głupie, ale co będzie
jak Sasuke wróci do wioski? Ja wiem, że Sakura go kocha. Nie mówi o tym,
wszystkim mówi, że Sasuke już nic dla niej nie znaczy, ale ja wiem, że w głębi
duszy nadal go kocha. Więc zastanawiam się czy będzie mnie nadal kochała jak on
wróci- nagle w lesie słyszeć było gromki śmiech. Hatake spojrzał na chłopaka z
mordem w oczach
- Wy…Wybacz Kakashi- w końcu przemówił, ale uspokojenie się zajęło
mu trochę- Sasuke dla Sakury był młodzieńczą miłością, nic do niego już nie
czuje. Tak samo jest między mną a Sakurą. Pamiętasz jak uganiałem się za
Sakurcią, jak chciałem, by mnie kochała.
Teraz kocham Hinatę, Sakurę też kocham, ale jest to miłość braterska. Tak samo
będzie pomiędzy Sakurą a Sasuke, jeśli w ogóle będzie jakaś więź…
- Myślisz, że Sakura nigdy nie wybaczy Sasuke?
- Nie o Sakurę się nie martwię, jakby co ty z nią
porozmawiasz- posłał mu uśmiech w stylu „liczę na ciebie”- bardziej martwi mnie
to, że Sasuke jest już tak wciągnięty w ciemność, że nie będzie chciał wrócić.
Albo co gorsze będzie tak źle, że to my będziemy musieli go zabić- nagle w
lesie nastała błoga cisza. Obaj siedzieli i wpatrywali się w ciemność
- Sprowadzimy go do wioski, nie zabijając go- obaj
podskoczyli słysząc znajomy głos
- Sakura- Chan, ależ nas przestraszyłaś- mruknął Naruto- jak
długo tu jesteś?- nagle dziewczyna podeszła do Kakashiego i złożyła na jego
ustach( oczywiście w masce, ze względu na obecność Naruto przyp. aut) soczysty
pocałunek
- Wystarczająco długo, aby przysiąść ci, że kocham tylko
ciebie, a Sasuke jest już tylko przeszłością- Hatake spojrzał na jej piękne
zielone oczy, które odbijały swój blask od blasku księżyca- kocham cie,
słyszysz? I zawsze będę
- Ja ciebie też- i cmoknął ją w usta
- Kiedy wy się w końcu hajtniecie, co ?- spytał nagle
Naruto, odrywając zakochaną parę od siebie
- Że co proszę?!-
spytał zdezorientowany Kakashi
- No pytam się kiedy się w końcu pobierzecie i założycie
rodzinę- nagle przybliżył się do swego ex- nauczyciela- no wiesz, nie jesteś
już taki młody… Twój zegar biologiczny tyka- nagle poczuł na głowie pięść
Sakury- Sakurcia, za co ?- spytał ocierając bolące miejsce
- Tak dla twojej informacji, Naruto, staramy się już o dziecko
i bylibyśmy wdzięczni, gdyby jednak cała wioska nie dowiedziała się o tym od
razu
- Staracie się? To wspaniale, będę wujkiem Naruto- zaczął
momentalnie wyliczać plusy bycia wujkiem. Kakashi widząc to spojrzał na
różowowłosą z lekkim zażenowaniem
- Naprawdę uważasz, że ten żółtodziób dochowa takiej
tajemnicy?
- Spokojnie to Naruto, wygląda na idiotę, ale naprawdę jest
silny i godny zaufania
- No tak…- mruknął cicho przypatrując się blondynowi- a jak
się czujesz kochanie?- spytał zbliżając się do niej powoli
- Co masz na myśli
- Na temat Sasuke...- nagle nastała cisza, nawet „kretyn” się uciszył- muszę wiedzieć, czy
będziesz w stanie jakby co uratować mu życie, czy twoja nienawiść wzrosła to
takiego stopnia, że zostawisz go na pastwę losu?- słowa mężczyzny zszokowały
nieco dziewczyę. Nie wiedziała co powiedzieć, spuściła więc wzrok, tak aby nie
napotkać wzroku swych przyjaciół.
- 3 lata temu pewnie zostawiłabym go na pastwę losu, kiedyś
uważałam, że jest przyczyną mojego nieszczęścia w życiu, że stałam się ponura,
smutna, właśnie przez niego, i nienawidziłam go za to i miałam nadzieję, że już
go nie zobaczę… na dodatek ranił ciebie Naruto, tak 3 lata temu zostawiłabym go
bez żadnej skruchy…
- A teraz?- wtrącił Kakashi obserwując swoją dziewczynę
- Teraz, w pewien sposób mu dziękuję. Tak sobie myślę, że
jak by nie odszedł to te wszystkie rzeczy które mnie spotkały nigdy by sie nie
wydarzyły. Nie stałabym się uczennicą Tsuande, nie zostałabym tak wyśmienitym
medykiem, nie byłabym tak silnie
fizycznie, psychicznie, jak i też emocjonalnie, a co najważniejsze…- tu
spojrzała na Hatake- nie miałabym ciebie. Nie zakochalibyśmy się. Teraz pewnie
szykowałabym plan życia z Sasuke, zamiast z tobą i mężczyzna mojego życia chodził
by sobie po ziemi, nie wiedząc, że kocham go nad życie- kiedy skończyła
poczuła, jak dwójka mężczyzn przytula się do niej i usłyszała od każdego ciche
- Arigato, Sakura!
- No dobrze już koniec tych czułości, zostawmy po jednym
klonie na czacie i pójdźmy się wyspać, coś czuję, że jutro czeka nas ciężki
dzień- zrobili więc tak jak powiedzieli. Ruszyli do swych namiotów, Naruto do
swego a Kakashi ruszył za Sakurą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz