wtorek, 30 października 2012

Arigato!



- Co jest Kakashi?- zapytał po chwili Naruto
- Co masz na myśli- mężczyzna siedział i jak zawsze czytał swoją książkę
- Pokłóciliście się z Sakurą?- Hatake schował książkę, spojrzał na swego byłego ucznia i westchnął
- Nie Naruto, czemu tak uważasz?
- Nie odzywacie się do siebie od momentu wyruszenia, a teraz zamiast być na warcie z Sakurą wolałeś być ze mną…- jego wściekle niebieskie oczy wbijały się w sylwetkę mężczyzny( nie to nie Yaoi) filtrując go całego. Naruto widząc, że tak nie uzyska odpowiedzi po chwili dodał- wiem, że rozmowa o tym ze swoim uczniem może być niekomfortowa, ale tak jak powiedziałeś już dawno przestałem być twoim uczniem. Teraz jestem twym przyjacielem i chcę ci pomóc- kiedy skończył Kakashi spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko
- Zastanawiam się… Wiem, może to być głupie, ale co będzie jak Sasuke wróci do wioski? Ja wiem, że Sakura go kocha. Nie mówi o tym, wszystkim mówi, że Sasuke już nic dla niej nie znaczy, ale ja wiem, że w głębi duszy nadal go kocha. Więc zastanawiam się czy będzie mnie nadal kochała jak on wróci- nagle w lesie słyszeć było gromki śmiech. Hatake spojrzał na chłopaka z mordem w oczach
- Wy…Wybacz Kakashi- w końcu przemówił, ale uspokojenie się zajęło mu trochę- Sasuke dla Sakury był młodzieńczą miłością, nic do niego już nie czuje. Tak samo jest między mną a Sakurą. Pamiętasz jak uganiałem się za Sakurcią,  jak chciałem, by mnie kochała. Teraz kocham Hinatę, Sakurę też kocham, ale jest to miłość braterska. Tak samo będzie pomiędzy Sakurą a Sasuke, jeśli w ogóle będzie jakaś więź…
- Myślisz, że Sakura nigdy nie wybaczy Sasuke?
- Nie o Sakurę się nie martwię, jakby co ty z nią porozmawiasz- posłał mu uśmiech w stylu „liczę na ciebie”- bardziej martwi mnie to, że Sasuke jest już tak wciągnięty w ciemność, że nie będzie chciał wrócić. Albo co gorsze będzie tak źle, że to my będziemy musieli go zabić- nagle w lesie nastała błoga cisza. Obaj siedzieli i wpatrywali się w ciemność
- Sprowadzimy go do wioski, nie zabijając go- obaj podskoczyli słysząc znajomy głos
- Sakura- Chan, ależ nas przestraszyłaś- mruknął Naruto- jak długo tu jesteś?- nagle dziewczyna podeszła do Kakashiego i złożyła na jego ustach( oczywiście w masce, ze względu na obecność Naruto przyp. aut) soczysty pocałunek
- Wystarczająco długo, aby przysiąść ci, że kocham tylko ciebie, a Sasuke jest już tylko przeszłością- Hatake spojrzał na jej piękne zielone oczy, które odbijały swój blask od blasku księżyca- kocham cie, słyszysz? I zawsze będę
- Ja ciebie też- i cmoknął ją w usta
- Kiedy wy się w końcu hajtniecie, co ?- spytał nagle Naruto, odrywając zakochaną parę od siebie
- Że co proszę?!-  spytał zdezorientowany Kakashi
- No pytam się kiedy się w końcu pobierzecie i założycie rodzinę- nagle przybliżył się do swego ex- nauczyciela- no wiesz, nie jesteś już taki młody… Twój zegar biologiczny tyka- nagle poczuł na głowie pięść Sakury- Sakurcia, za co ?- spytał ocierając bolące miejsce
- Tak dla twojej informacji, Naruto, staramy się już o dziecko i bylibyśmy wdzięczni, gdyby jednak cała wioska nie dowiedziała się o tym od razu
- Staracie się? To wspaniale, będę wujkiem Naruto- zaczął momentalnie wyliczać plusy bycia wujkiem. Kakashi widząc to spojrzał na różowowłosą z lekkim zażenowaniem
- Naprawdę uważasz, że ten żółtodziób dochowa takiej tajemnicy?
- Spokojnie to Naruto, wygląda na idiotę, ale naprawdę jest silny i godny zaufania
- No tak…- mruknął cicho przypatrując się blondynowi- a jak się czujesz kochanie?- spytał zbliżając się do niej powoli
- Co masz na myśli
- Na temat Sasuke...- nagle nastała cisza, nawet  „kretyn” się uciszył- muszę wiedzieć, czy będziesz w stanie jakby co uratować mu życie, czy twoja nienawiść wzrosła to takiego stopnia, że zostawisz go na pastwę losu?- słowa mężczyzny zszokowały nieco dziewczyę. Nie wiedziała co powiedzieć, spuściła więc wzrok, tak aby nie napotkać wzroku swych przyjaciół.
- 3 lata temu pewnie zostawiłabym go na pastwę losu, kiedyś uważałam, że jest przyczyną mojego nieszczęścia w życiu, że stałam się ponura, smutna, właśnie przez niego, i nienawidziłam go za to i miałam nadzieję, że już go nie zobaczę… na dodatek ranił ciebie Naruto, tak 3 lata temu zostawiłabym go bez żadnej skruchy…
- A teraz?- wtrącił Kakashi obserwując swoją dziewczynę
- Teraz, w pewien sposób mu dziękuję. Tak sobie myślę, że jak by nie odszedł to te wszystkie rzeczy które mnie spotkały nigdy by sie nie wydarzyły. Nie stałabym się uczennicą Tsuande, nie zostałabym tak wyśmienitym medykiem, nie byłabym  tak silnie fizycznie, psychicznie, jak i też emocjonalnie, a co najważniejsze…- tu spojrzała na Hatake- nie miałabym ciebie. Nie zakochalibyśmy się. Teraz pewnie szykowałabym plan życia z Sasuke, zamiast z tobą i mężczyzna mojego życia chodził by sobie po ziemi, nie wiedząc, że kocham go nad życie- kiedy skończyła poczuła, jak dwójka mężczyzn przytula się do niej i usłyszała od każdego ciche
- Arigato, Sakura!
- No dobrze już koniec tych czułości, zostawmy po jednym klonie na czacie i pójdźmy się wyspać, coś czuję, że jutro czeka nas ciężki dzień- zrobili więc tak jak powiedzieli. Ruszyli do swych namiotów, Naruto do swego a Kakashi ruszył za Sakurą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz