Hatake nagle usłyszał
hałas. Przebudził się i wstał jak porażony
- Wybacz, Kakashi … Nie
chciałam cie obudzić. Poszłam na małe zakupy bo lodówka świeci pustkami-
uśmiechnęła się słodko do lekko zdziwionego i zaspanego mężczyzny. Weszła do
kuchni i zaczęła rozpakowywać torby. Próbowała się powstrzymać, ale
dostrzegalne było to, że ciągle przyglądała się klacie Hatake. Znów był bez
koszulki. Powinna się już przyzwyczaić, ale jakoś nie potrafi i ciągle się za
to gani. Nawet nie zauważyła, kiedy Kakashi stanął tuż za nią
- Jeśli masz coś przeciwko,
temu, że chodzę bez koszulki, to powiedz, to spróbuje się pilnować i jednak ją
nakładać w twoim towarzystwie- rzekł z chytrym uśmiechem
- Co… Co? Nie w końcu to
twój dom, rób co chcesz- odpowiedziała z małym rumieńcem na twarzy. Zjedli szybko
śniadanie i poszli na trening
- Witam wszystkich!-
odezwała się pierwsza kunoichi wchodząc do lasku- gotowi na trening?
- Hai,, a na czym to ma
polegać- spytał Kai
- Ok.,no to zacznijmy od
początku, mam nadzieję, że każdy z was wie teoretycznie co to chakra, skąd się
bierze itp…?- spytał Kakashi- ok., więc tak jak wspomniałem wczoraj dzisiaj
popracujemy nad waszą kontrolą chakry- kontynuował widząc potwierdzenie ze
strony geninów- będziecie chodzić po drzewach- zakończyl uśmiechając się
szeroko
- Co?- krzyknęli wszyscy-
dobrze usłyszałam, chodzić po drzewach?- upewniała się z lekkim niedowierzeniem
Mai
- Tak- tu spojrzał na
Sakurę- będziesz na tyle miła i pokażesz?
Sakura kiwnęła głową i
powoli zaczęła wchodzić po drzewie, oczywiście nie używając rąk. Kiedy
skończyła, widziała na ich twarzy lekkie podniecenie
- Ok., to nic innego jak skupienie chakry w
jednych określonym miejscu, dziś to będą stopy- wtrącił Kakashi- Macie- tu
rzucił im 3 kunaie- tym zaznaczajcie jak daleko doszliście
Genini wzięli kunie i
zaczęli trenować a Jounini usiedli sobie pod drzewo. Kakashi wyjął swoja
książkę a dziewczyna karty medyczne i zaczęła je ochoczo wypełniać, od czasu do
czasu spoglądając na swych podopiecznych.
- Dobrze im idzie –
szepnęła Kakashiemu
- Ta, ale nie są tak dobrzy
jak ty- uśmiechnął się do niej- a gdzie Naruto
- Mówił coś o jakiś
treningu i, że go dziś nie będzie, hej- nagle wstał i podeszła do geninów-
pamiętajcie, że samo sprowadzenie chakry do nóg nie wystarczy musicie ją też
poprawnie kontrolować- poradziła im i
wróciła na miejsce
- Czy ty w ogóle wiesz co
to odpoczynek?- spytał Kakashi, trzymając karty medyczne Sakury
- Co masz na myśli?
- Nie dość, że wstajesz
zawsze rano, wcześnie rano aby przygotować treningi, siedzisz do późnej nocy
aby napisać raporty… A teraz te karty, wykończysz się, przecież to praca Piątej
- Kakashi…- uśmiechnęła się
czule- Nie musisz się o mnie martwić… Nie jestem już małą dziewczynką. Na
dodatek wiem jaką Kage mają ciężką pracę…
- To nie tak… Ja tylko… po
śmierci moich rodziców, Tsunade się mną zajęła, chcę jej tylko pomóc i tak już
wygląda na wykonczoną…
- Kochana z ciebie
dziewczyna, ale pamiętaj abyś martwiła się też o siebie… Jak nie to ja zacznę-
tu wziął od niej karty i schował na tyle daleko aby nie mogła ich tknąć
- Kakashi Hatake… Obiecałam
Tsunade, ja…- ale przerwała, czując dłoń Hatake na swej dłoni ciągnącą ją za
sobą- Gdzie my…?
- Okej dzieciaki. Jak dacie
radę to dajcie mi znać- i wyszedł, ciągnąc za sobą zdziwioną różowowłosą
Wrócili do domu
- Dzisiaj, jeżeli nie
potrafisz się sobą zając to ja to zrobię- powiedział, usadzając Sakurę na
kanapie, sam poszedł do kuchni
- Kakashi, co ty robisz?
Zaczynam się o ciebie martwić- zaśmiała się
- Proszę, dziś cały dzień
leniuchujemy- odpowiedział podnosząc do góry słodycze i wino
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz