wtorek, 30 października 2012

TAK



Stała tam i patrzyła wprost w jego oczy. Klęczał tak już można by było pomyśleć z 10 minut
- Kochanie?- spytał wyraźnie zdziwiony nie słysząc żadnej odpowiedzi- wiem, że to nagłe i w ogóle, ale jesteś tą którą kocham i z którą chcę spędzić resztę życia i…
- Tak- wtrąciła nagle, a na jej ustach ukazał się niewielki uśmiech a jej oczy sie zaszkliły- tak zgadzam się! Chcę za ciebie wyjść, chcę abyś to ty dzielił ze mną resztę mojego życia Chcę abyś wypełnił pustkę w mym sercu po utracie tylu bliskich. Więc odpowiedź na twe pytanie brzmi: Tak, Kakashi Hatake, będę zaszczycona będąc twoją żoną- szaro włosy spojrzał na nią lekko zdziwiony. Wstał podszedł do niej i pocałował tak namiętnie jak tylko potrafił i nałożył pierścionek na palec ukochanej-  Jest piękny, musiał wiele kosztować !
- Nie, jest to pierścionek, który moja matka dostała od ojca. To pierścionek pokoleń. Mam nadzieję, że i nasze dziecko je dostanie…- Sakura spojrzała na niego z miłością i rzuciła na jego szyję kładąc się na trawie, całując go namiętnie w usta. Jej ręce zaczęły powoli wędrować po jego ciele. Niepewne pocałunki zmieniły się szybko w coraz większe i pewne. Schodziła coraz niżej, jej pocałunki powędrowały na jego szyję, pozostawiając niewielkie ślady.
- No, no  kocie… Ał- nagle poczuł niewielki ból. Poczuł, jak podgryza jego ucho, schodząc coraz niżej
- Nie podoba się? Mogę przestać – mruknęła zalotnie.
- O nie, zdecydowanie nie- mruknął jak kociak ( sorki, nie mogłam się powstrzymać :P) kiedy poczuł jak jej drobne dłonie ściągają z niego koszule. Po chwili leżał tam pół nagi, czekając na następny ruch dziewczyny. Jej usta wędrowały bacznie za dłońmi nie pomijając ani skrawka jego ponętnego ciała, podgryzając od czasu do czasu jego sutki. Kiedy doszła do podbrzusza, poczuła jak jego męskość szuka wyjścia ze spodni. Uśmiechnęła się do niego lekko i figlarnie. On tylko przełknął ślinę i oddał się jej w 100%. Powoli zaczęła rozpinać mu spodnie uwalniając lwa z klatki. Po chwili, mężczyzna westchnął gdy poczuł dłonie swej narzeczonej na swym członku. Spojrzał na nią zdziwiony
- Należy ci się, chyba, że nie chcesz…- nagle poczuła jak jego usta uciszają ją, i zaczęli powoli zmieniać pozycję
- Myślę, że moja kolej na sprawienie ci przyjemności- mruknął całując ją po szyi, rozbierając powoli ją aż do momentu aż leżała przed nim cała naga. Nie męczył się długo, już nie mógł się doczekać aż poczuje ją w sobie. Powoli, bez pośpiechu zaczął w nią wchodzić. Ruszał się w niej szybciej i cora szybciej. Jej ciche stęki  pobudzały go do działania
- Kakashi, szybciej, ja… już dłużej nie wytrzymam- po chwili oboje doszli w tym samym czasie- było cudownie…- dodała po chwili spokoju
- O tak, zdecydowanie- zaśmiał się lekko po czym przytulił ją do siebie- myślę, że musimy się zbierać, jest już po 4 przydałoby się odpocząć przed misją- powoli wstali kierując się do namiotów.
- Gdzie wy byliście- usłyszeli przed sobą wkurzony głos blondyna- szukałem was, na miłość boską, nie zwiewajcie tak bez żadnych informacji- burknął wielce oburzony
- Martwiliśmy się Sakura- sensei, Kakashi- sensei- dodała Mai
- Wybaczcie, poszliśmy się przejść- mruknął Kakashi, drapiąc się w tył głowy, co miało oznaczać „ No już dajcie spokój” – widzę, że wstaliście, nie mówcie mi, że już wyruszamy
- Trzeba było spać, a nie łazić nocą nie wiadomo gdzie…- burknął Hitomi- możemy ruszać? Już się nie mogę doczekać
- Cholercia, mogliśmy spać- mruknął Kakashi
- Nie mów, że żałujesz?- już chciała jeszcze coś dodać gdy nagle przed nimi na drzewie ukazała się sylwetka jakiegoś mężczyzny
- No, no zmieniliście się przez te 3 lata. Tym bardziej ty SAKURA…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz