-Śpisz Kakashi
- Ie, coś się stało, czegoś potrzebujesz?
- Nie, nie po prostu nie mogę spać. Tak sobie myślę
o Naruto, o naszej grupie…
- O i co wymyśliłaś piękna?
- Czemu tak do mnie mówisz Kakashi?
- Jak ?
- No piękna, słońce, dziecino…
- Co nie podoba ci się?- zachichotał cicho Hatake
- Nie, to nie tak… Ja tylko się zastanawiam czemu?
- Nie wiem … Może dlatego, że zasługujesz na to by
cię dobrze traktować J
- Dawno nikt się do mnie tak nie zwracał…
- A Gaara?
- Co?! Skąd wiesz o Gaarze?
- Rozmawiał ze mną o tym co było między wami
- Wiesz no… Gaara zawsze późno wracał do domu, nie
było raczej czasu na miłe słówka więc… No ale nie ważne, tak sobie myślę, że
przydałby się nam jakiś drużynowy trening w końcu… Hej Słuchasz mnie!
- Oczywiście!
- No i myślę o Hitomim… Wiem, Wiem ale…brrr… Jezu
jakie te noce są tu zimne, na ogół przytulałam się do Gaary i było mi ciepło…-
nagle przerwała bo zdała sobie sprawę, że powiedziała o dużo za dużo- Wy…
Wybacz Kakashi-san nie powinnam ci się tak zwierzać…
- Wiesz Sakura, ja mam jeszcze dużo miejsca w
łóżku, jak chcesz mogę ci zastąpić Gaarę…
-Co?- Sakura nie wiedziała czy się nie
przesłyszała przypadkiem
- Pójść po ciebie czy dasz ra…
- Nie trzeba aż tak osłabiona nie jestem
- Wskakuj
Hatake zrobił jej trochę miejsca przysuwając się do
ściany. Rękę oparł za głową Sakury by ta mogła się wygodnie oprzeć, co ku jego
zaskoczeniu zrobiła natychmiastowo
- Jezu, jaka kruchutka, drobniutka- nagle poczuł
dreszcze, lecz nie należały do niego, lecz do tej młodej kobiety na jego
piersi- Ło tobie naprawdę jest zimno
- Mówiłam Ci- oczywiście te dreszcze nie były spowodowane
wyłącznie przez zimno, ale przez jego ciepły i tak niezwykle delikatny dotyk
- No nie dziwię się, że jest ci zimno słońce,
prawie nic na sobie nie masz, co szczerze mówiąc nie przeszkadza mi tak bardzo…
- Kakashi!- posłała mu mordercze spojrzenie, ale na
jej policzkach pojawiły się nieśmiałe rumieńce
- Ja tylko stwierdzam fakty, nie masz czegoś
cieplejszego?
- Nie… mam jedynie ubrania w którym byłam dzisiaj
- Eh… No dobra… puść mnie na chwilę…- Kiedy miał
już wolne ramiona ściągnął swoją bluzkę, pozostając tylko w podkoszulku, przez
który widać było jego każdy mięsień. Sakura widząc to jęknęła cicho, ale szybko
tego pożałowała
- Co jest, coś się stało?
- Nie, nie nic… Eghm zimno…
- No już powinnaś się czuć lepiej, ręce do góry-
powiedział nakładając na nią swą bluzkę
- Kakashi –san nie będzie ci zimno?
- Spokojnie, ważne by tobie było ciepło
- Jezu jaki on słodki, na dodatek ta bluza tak
nim pachnie, zaraz zwariuję…
-No już możesz się oprzeć, chyba, że ta bluza ci
wystarcza i chcesz wrócić do siebie…
- Nie!- wtrąciła dziewczyna i wtuliła się w
mężczyznę
- Haha tak myślałem
- Jezu,
jaki on umięśniony… - Kakashi?
- Tak?
- Czemu nosisz maskę?
- Jak to czemu?
- Wtedy w twoim domu, widziałam cie bez maski i …
- Widziałaś mnie też bez koszulki, czy to oznacza,
że powinienem chodzić i bez niej?- spytał, śmiejąc się pod nosem
- Kakashi!- szczerze powiedziawszy nie miałabym
nic przeciwko- nie o to chodzi. No bo widzisz, zawsze myślałam, że masz coś
do ukrycia. A się okazało, że no… No kurcze Kakashi, przystojny z ciebie
facet…- odpowiedziała rumieniąc się i spuszczając wzrok, tak aby nie napotkać
wzroku Hatake
- hmm… Więc zgaduję, że to dla tajemniczości.
Dziewczyny na to lecą, co nie Sakura
- Kakashi ! jesteś…
- Czarujący?
- Niemożliwy
- To też pozytywna cecha- uśmiechnął się do niej.
Sakura mogła przysiąść, że zauważyła iskierkę w jego oku
- Wiesz, przy mnie możesz chodzić bez maski…
- Wiesz Sakura- Jego głos się zmienił, stał się
cichy i ponętny- maska jest dla mnie jak część garderoby, jak ja ją zdejmę to aby
było równo, ty też będziesz się musiała pozbyć jakieś części swojej garderoby
dla mnie …
- Kakashi Hatake, jesteś zboczony!
Kakashi zaczął się śmiać patrząc na nią z
czułością. Zacisnął tylko ramię na ciele Sakury, gdyż poczuł, że zimno jeszcze
nie ustąpiło. Już miał coś powiedzieć gdy nagle na swych ustach poczuł usta
Sakury …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz