wtorek, 30 października 2012

Czuję sie fantastycznie



Obudziła się. Usiadła na łóżku
- Łóżko! Skąd ja się tu wzięłam… Pamiętam, że wczoraj na kanapie ja i Kakashi- nagle zarumieniła się- pewnie mnie przeniósł. Jest kochany- wstała i poszła się ubrać i umyć. Kiedy była już gotowa zeszła na dół
- Witam piękna- przywitał ją siwowłosy mężczyzna z patelnią i jajkiem sadzonym w dłoni- robię nam śniadanie, lubisz jajka?
- Oczywiście!- podeszła i dała mu soczystego buziaka w usta
- Oh! A to za co ?
- Za wczoraj…- spojrzała na niego i zarumieniła się lekko. Mężczyzna nagle spoważniał. Odłożył patelnie, wziął ją za rękę i zaprowadził na kanapę. Usiadł naprzeciwko niej, tak aby patrzeć jej prosto w oczy
- Jak się czujesz?- spytał z troską w głosie
- A jak mam się czuć… Wspaniale…- przybliżyła się do niego i szepnęła do ucha- byłeś świetny
- Hmm- uśmiechnął się- nie chodzi mi o doświadczenia, bo twój wczorajsze okrzyki mówiły same za siebie- dziewczyna spojrzała na niego i zarumieniła się cała- ale o to twoje samopoczucie. Czy… no bo wiesz… nigdy nie robiłem tego z dziewicą i nie chcę abyś czuła się przeze mnie jakoś zraniona wewnętrznie…
- Kakashi- pocałowała go w policzek- czuję się dobrze, wręcz fantastycznie. Czuję się jak ptak, którego wypuścili z klatki. Czuję, że przez to co wczoraj się stało nas związek będzie jeszcze silniejszy i, że kocham cie jeszcze mocniej, jakby to było jeszcze możliwe
- Ja też cie kocham- cmoknął ją w policzek i wstał- chodź śniadanie stygnie- Poszli do kuchni. Siedzieli i rozmawiali o wczorajszej zabawie.
- A właśnie, czy my nie mamy dzisiaj treningu- spytała nagle, myjąc naczynia po posiłku
- Taa, za 40 min – odpowiedział, po czym poszli się przygotować i wyszli.
- Sakura- sensei- usłyszeli nagle krzyk młodego Hyug
- Słucham cie Kai?- spytała, uśmiechając się do geninów. Nagle do niej podeszła Mai. Zza pleców wyjęła grubą książkę i dała ją jej.
- To… to dla mnie
- Taa.. miałaś wczoraj urodziny Sakura- sensei, więc mamy tu dla ciebie mały prezent- dodał Hitomi uśmiechając się do nauczycielki
- Nie  musieliście- wzięła od nich książkę i od razu otworzyła. Książka zawierała przeróżne zdjęcia. Ich wspólnych i osobnych. W oczach kunoichi pojawiły się łzy szczęścia- Arigato. Położyła książkę obok i dodała z lekkim uśmiechem- ale nie myślcie, że przez  to wam odpuszczę trening- zachichotała widząc miny swych uczniów- dobra, jak wam idzie medyczne Nin?
- Już prawie to opanowaliśmy… ale potrzebujemy trochę czasu jeszcze- dodał Kai
- Dobrze dziś poćwiczymy z rzuty kunaiami
- A co z naszym ninjutsu ?- spytał Hitomi, najwyraźniej niepocieszony faktem, że nie nauczy się żadnego fajnego jutsu
- Jak chcesz, mogę się zając twoim ninjutsu- odpowiedział Kakashi
- Na… Naprawdę?
- oczywiście, w końcu jestem twoim senseiem nie? – dodał uśmiechając się do chłopaka
- No dobra. Wyjmijcie swe kunie. Widzicie te cele tam?- spytała pokazując okrągłe tarcze z 20 m od nich- najpierw chcę zobaczyć waszą zdolność posługiwaniem się małymi shurikenami. Zaczynajcie!- ustawili się w rzędzie i rozpoczęli rzucanie. O dziwo najlepiej wychodziło to Mai. Najgorzej za to Kai.
- Kai, musisz sie trochę bardziej spiąć. Shurikeny to dość ciężka broń. Musisz kontrolować swój nadgarstek. To ty masz kontrolować swą broń a nie odwrotnie. Mai za to ty trochę wyluzuj nogi. Ustaw się tak jakbyś po rzuceniu miała gdzieś uciec- podszedł do Hitomiego- jesteś praworęczny tak?
- Hai sensei!
- Więc do przodu wystaw lewą nogę i na nią napieraj ciałem w czasie rzutu. Może wam się wydawać, że w czasie wojny taka zdolność wam się nie przyda, ale uwierzcie mi. Takie nawet lekkie zranienie przeciwnika to jest wybicie go z rytmu walki. Na dodatek, w ten sposób kontrolujecie swe ciało. Dalej nie pójdziecie nigdzie póki nie w traficie w środek- po poinstruowaniu podszedł do Sakury i usiadł obok- no, no zadziwili mnie. Jak ci się podoba, piękna?
- Są niesamowici, ja… aż brak mi słów…
- Ha- krzyknął nagle Kai- ha jestem najlepszy haha- krzyczał z radości młody Hyuga
- He! Kto by pomyślał, że on to pierwszy opanuje…- powiedział cicho do swej partnerki
- Ok.  do jutra poćwiczcie rzucanie kunaiem, jak będziecie mieli jakiś problem to obgadamy to na treningu. Jutro dam wam jakąś ciekawszą broń- wystawił dłoń do Sakury- idziemy?- dziewczyna uśmiechnęła się do niego i jak zawsze zostawili geninów samych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz