wtorek, 30 października 2012

Dowód miłości



Dziewczyna nic nie powiedziała. Nie spodziewała się takich słów. Zarumieniła się tylko i pocałowała go namiętnie. Gdy skończyła zaczęła się powoli szykować
- Co robisz?
- Jak to co ? mamy 3.5 godziny aby się przygotować do Ino…
- No właśnie, mi wystarczy 20 min…
- A mi nie- spojrzała na niego gniewnie- Proszę cie… Wstawaj, jak chcesz możesz pomóc mi się umyć…- na te słowa, Kakashi tak szybko, jak nigdy wcześniej wstał z łóżka
- Z wielką przyjemnością- wziął ją za rękę i poszli do łazienki. Mężczyzna stanął przed Sakurą i pocałował ją namiętnie całowali się tak długo aż pozbyli się swych ubrań. Weszli pod prysznic. Kakashi już chciał działać, ale Sakura szybko go powstrzymała
- Nie teraz, nie mamy na to czasu…- spojrzała na niego i uśmiechnęła się tylko
- Na seks zawsze jest czas…- spojrzał na nią błagalnie, ale gdy zauważył, że nic nie wskóra, musiał się tylko zaspokoić dotykiem jej ciała podczas mycia. Po 20 minutach wyszli z pod prysznica, wytarli się i ubrali szlafroki. Kakashi poszedł wybrać dla siebie jakieś eleganckie kimono, i jakieś przymałe dla niego dla Naruto- ten chłopak o niczym nie myśli, jest jak Kushina…- położył ubranie dla blondasa na łóżku i postanowił pójść zrobić jakąś herbatę, gdy do drzwi ktoś zapukał. Poszedł, jak zawsze, znudzonych krokiem zobaczyć kto go niepokoi
- Oh! Naruto… W końcu jesteś… masz przygotowałem ci jedno z moich dawnych kimono, mam nadzieję, że nie będzie za duże- wręczył ubranie chłopakowi, gdy zdał sobie sprawę, że on w ogóle nie zwraca na niego uwagi tylko patrzy na coś za nim. Ale szybko zrozumiał na co patrzył. Za plecami stała Sakura, najwyraźniej wyszła z łazienki aby sprawdzić kto pukal do drzwi. Była w różowym szlafroku sięgającym jej do kolan. Jej włosy były na razie spięte w niedbały kok, który i tak wyglądał seksownie, jej oczy stały się większe, ale za to jeszcze piękniejsze niż były wcześniej, najwyraźniej właśnie się malowała
- Łał- szepnęli obaj w tym samym czasie, co musiało, dla osoby z zewnątrz wyglądać dość zabawnie. Ale nie dla nich. Obaj zażenowani, że zostali przyłapaniu na podziwianiu Sakury ( no wiecie, nikt oprócz Jiraji nie wiedział, że Kakaś jest z Sakurą, a Naruto… Naruto to Naruto… przyp. aut )spuścili wzrok. Naruto podziękował za kimono i szybko wyszedł. Dziewczyna cofając sie odwróciła się jeszcze do Hatake i powiedziała z błyskiem w  oku- jeśli podobam ci się teraz to poczekaj aż będę cała gotowa- i wróciła do łazienki. Kakashi na tą uwagę przełknął tylko ślinę. Ruszył do kuchni zrobić jakiś obiad i wymarzoną herbatę. Gdy skończył była już 16. Ruszył do pokoju, nie pukając  wszedł do pokoju
- Puka się Kakashi!- krzyknęła różowo włosa, zakrywając się, gdyż była w czerwonym kompleciku który kupił jej Hatake
- Kochanie, przecież widziałem, cie już nagą- zachichotał widząc jej reakcję.
Położył tace na stole i zjedli szybki posiłek wypili herbatę.
- No Kakashi, pokaż, pokaż! Musisz pokazać, w końcu muszę się ubrać…- Hatake zaśmiał się widząc ją radującą się jak małe dziecko, które ma zaraz dostać wymarzony prezent. Po chwili wszedł do pokoju z czarną długą, tradycyjną suknią, a w drugiej ręce z czarnymi butami na obcasie. Dziewczyna widząc ten komplet aż krzyknęła. Wzięła szybko ciuchy od Kakashiego i poszła do łazienki się ubrać. Po chwili cała już gotowa do imprezy, wyszła z łazienki. Miała rozpuszczone włosy ale było coś z nimi innego. Całe błyszczały i były lekko podkręcone. Makijaż, chociaż był niewielki, nadawał je twarzy lekkiej okrągłości, co sprawiało, że stała się strasznie seksowna. A sukienka idealnie podkreślała jej idealnie piękną sylwetkę. Do tego te buty na obcasach sprawiały, że jej i tak już długie nogi są jeszcze dłuższe. Kakashi widząc ją całą, myślał, że zaraz zemdleje. W życiu nie widział nic piękniejszego
- Wy… Wyglądasz pięknie!- to były jedyne słowa które cisnęły mu się na język. Dziewczyna podeszła do niego i już chciała go przytulić z wdzięczności, lecz nagle mężczyzna ją zatrzymał- czekaj mam dla ciebie coś jeszcze- powiedział. Zdziwiona dziewczyna tylko spojrzała na niego podejrzliwie- zamknij oczy…- ta zrobiła o co ją prosił. Nagle poczuła na swej szyi coś zimnego- możesz otworzyć- usłyszała w swych uchu szept mężczyzny. To i też zrobiła wielce zdziwiona co jej dał. Ale czegoś takiego się nie spodziewała. Na jej szyi znajdywał się piękny naszyjnik. Spojrzała na niego, jej oczy błyszczały ze szczęścia
- Nie musiałeś, ta sukienka i tak cie już wiele kosztowała
- Ja tego nie kupiłem. Ten naszyjnik należał do mojego ojca. Dostał go od swej matki, gdy  spotkał moją matkę. Dał jej to na dowód swej miłości…
Sakura nagle rzuciła się na niego i pocałowała namiętnie. Pomogła mu jeszcze się ubrać ( no tak faaacet, on nigdy nie wie jak się ubrać) i poszli do siedziby młodej rodziny Nara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz