poniedziałek, 29 października 2012

Co ty robisz?



„Kocham cię”- słyszał tylko te dwa słowa. Nie wiedział ile minęło od jej wyjścia, 5 min czy też 10? Siedział ciągle tam, gdzie go zostawiła.
- Ona, czy ona…czy to się naprawdę stało? Czy ja znów snię? Ale… Ale czemu? Nad czym ty się idioto tak zastanawiasz? Przecież ty też ją kochasz goń ją!
Przejdźmy więc do Sakury. Cały czas biegła. Nie zatrzymywała się. Chciała stąd uciec. Jak najdalej stąd… Jak najdalej od niego…
- Baka! Czemu to zrobiłam? Ja ja mu teraz spojrzę w oczy. Co on sobie pomyśli… To jest Hatake Kakakshi. Kobiety przecież same rzucają mu się w ramiona. Co on by widział w takiej dziewczynie jak ja…- usiadła schowała głowę w kolana i próbowała za wszelką cenę się uspokoić, gdy nagle zza drzew ujrzała biegnącego młodego Hiugę. Wstała, otarła łzy i podeszła do niego.
- O! Sakura- sensei! Właśnie cie szukałem – stanął obok niej- Udało nam się! Cała trójka!
- Wspaniale! Idź po Kakashiego, ja pójdę do reszty
- Hai!
- No, no kto by pomyślał, że pójdzie im tak szybko …- nagle przed nią zjawił się Hitomi, zwisającego z drzewa
- Hej! Ha! Łatwizna! Już czekam na następny trening?
- Prooszę cię, poczekajmy z tym trochę, ja jestem wykończona- odezwała się Mai, siedząca pod drzewem
- Oczywiście, będziecie mieli dzień odpoczynku, nie jesteśmy przecież potworami – usłyszeli za sobą znajomy głos
- Kakashi- sensei udało nam się!
- Ha! Widzę. No teraz nie powinniście mieć większych problemów z opanowanie podstaw medycznego- jutsu. Prawda Sakura?- odpowiedział Hatake spoglądając na różowowłosą
- Co? A tak… teraz macie dzień odpoczynku. Następny trening to podstawy medic-jutsu. Do zobaczenia! Pojutrze w moim gabinecie!- i ruszyli
- Sakura…- rozpoczął Kakashi, ale na tym się skończyło, gdyż dziewczyna zniknęła mu z oczu- Ghh… Dobra, wrócę do domu, kiedyś musi tam wrócić… Już miał wejść do domu, gdy nagle ujrzał, że jego zguba znalazła się szybciej niż myślał
- Przyszłam tylko po swoje rzeczy- powiedziała , wyczuwając chakrę mężczyzny- Nie będę ci już siedziała na głowie Kakashi-san
- Sakura… Wiesz, że nie musisz…
- Do zobaczenia  pojutrze- uśmiechnęła się, ale Hatake wyczuł, że jest to wymuszone, bo nawet nie spojrzała
- Sakura… Proszę…
- Kakashi- san… W porządku… Zapomnij…
- Nie!- odpowiedział i zdecydowanym krokiem ruszył wprost na Sakurę. Pchnął ją lekko na ścianę
- Kakashi, co… co ty robisz?- spytała lekko przerażona. Lecz ten nie odpowiadając zdjął maskę i złożył na jej ustach soczysty pocałunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz