„Kocham cię”- słyszał tylko
te dwa słowa. Nie wiedział ile minęło od jej wyjścia, 5 min czy też 10?
Siedział ciągle tam, gdzie go zostawiła.
- Ona, czy ona…czy to
się naprawdę stało? Czy ja znów snię? Ale… Ale czemu? Nad czym ty się idioto
tak zastanawiasz? Przecież ty też ją kochasz goń ją!
Przejdźmy więc do Sakury.
Cały czas biegła. Nie zatrzymywała się. Chciała stąd uciec. Jak najdalej stąd…
Jak najdalej od niego…
- Baka! Czemu to
zrobiłam? Ja ja mu teraz spojrzę w oczy. Co on sobie pomyśli… To jest Hatake
Kakakshi. Kobiety przecież same rzucają mu się w ramiona. Co on by widział w
takiej dziewczynie jak ja…- usiadła schowała głowę w kolana i próbowała za
wszelką cenę się uspokoić, gdy nagle zza drzew ujrzała biegnącego młodego
Hiugę. Wstała, otarła łzy i podeszła do niego.
- O! Sakura- sensei!
Właśnie cie szukałem – stanął obok niej- Udało nam się! Cała trójka!
- Wspaniale! Idź po
Kakashiego, ja pójdę do reszty
- Hai!
- No, no kto by
pomyślał, że pójdzie im tak szybko …- nagle przed nią zjawił się Hitomi,
zwisającego z drzewa
- Hej! Ha! Łatwizna! Już
czekam na następny trening?
- Prooszę cię, poczekajmy z
tym trochę, ja jestem wykończona- odezwała się Mai, siedząca pod drzewem
- Oczywiście, będziecie
mieli dzień odpoczynku, nie jesteśmy przecież potworami – usłyszeli za sobą
znajomy głos
- Kakashi- sensei udało nam
się!
- Ha! Widzę. No teraz nie
powinniście mieć większych problemów z opanowanie podstaw medycznego- jutsu.
Prawda Sakura?- odpowiedział Hatake spoglądając na różowowłosą
- Co? A tak… teraz macie
dzień odpoczynku. Następny trening to podstawy medic-jutsu. Do zobaczenia!
Pojutrze w moim gabinecie!- i ruszyli
- Sakura…- rozpoczął
Kakashi, ale na tym się skończyło, gdyż dziewczyna zniknęła mu z oczu- Ghh…
Dobra, wrócę do domu, kiedyś musi tam wrócić… Już miał wejść do domu, gdy nagle
ujrzał, że jego zguba znalazła się szybciej niż myślał
- Przyszłam tylko po swoje
rzeczy- powiedziała , wyczuwając chakrę mężczyzny- Nie będę ci już siedziała na
głowie Kakashi-san
- Sakura… Wiesz, że nie
musisz…
- Do zobaczenia pojutrze- uśmiechnęła się, ale Hatake wyczuł,
że jest to wymuszone, bo nawet nie spojrzała
- Sakura… Proszę…
- Kakashi- san… W porządku…
Zapomnij…
- Nie!- odpowiedział i
zdecydowanym krokiem ruszył wprost na Sakurę. Pchnął ją lekko na ścianę
- Kakashi, co… co ty robisz?-
spytała lekko przerażona. Lecz ten nie odpowiadając zdjął maskę i złożył na jej
ustach soczysty pocałunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz