- Chodź, trzeba się ogrzać.
Zapraszam cię na kolację- dziewczyna posłała mu zdziwione spojrzenie, ale
posłusznie za nim poszła. Weszli do jakieś restauracji, której Sakura w życia
nie widziała- zamawiaj co chcesz, dziś ja stawiam
- Kakashi… wiesz, że nie
musisz. Dam sobie sama z tym wszystkim radę, naprawdę…- uśmiechnęła się do
niego niewinnie
- Powiedzmy, że ja się
tylko odwdzięczam za te wszystkie pyszne obiadki, które mi gotujesz, zamawiaj
co chcesz- zaczęli jeść, rozmawiali jak dobrzy przyjaciele, śmiejąc się z
głupot
- To co wracamy do domu?-
spytał po zjedzonym posiłku
- ehe, z chęcią-
odpowiedziała, uśmiechając się nieśmiało
Zapłacił i wyszli kierując
się w stronę domu
- Dobra, piękna, idź usiąść
ja przygotuje jakąś herbatę by nas rozgrzała- po minutce wrócił z sake w jednej
ręce i kieliszkami w drugiej
- Miała być herbata-
zachichotała dziewczyna
- Myślę, że to nas lepiej
rozgrzeje- odpowiedział z chytrym uśmiechem
- Chcesz mnie upić?-
spytała chytrze
- Nie potwierdzam, nie
zaprzeczam- odpowiedział puszczając jej oczko
Usiadł i nalał do kieliszka
japońskiego trunku. Hatake rozsiadł się wygodnie na kanapie, przygotowując
ramię, tak aby dziewczyna mogła się wygodnie oprzeć. Lecz Sakura położyła się
wygodnie na jego kolanach, co zdziwiło trochę mężczyznę
- Czy ona chce abym tu
zwariował, przecież stąd widzę jej całe piękne ciało- pomyślał, próbując
nie patrzeć bezpośrednio na nią
- Wiesz, wtedy też padało-
nagle dziewczyna posmutniała a oczy zaczęły robić się wilgotne- To była nasz
pierwsza wspólna misja. To miała być najłatwiejsza misja jak mogła nam się
trafić… miała… Ale naszą drogę przerwał on… Uchiha Itachi. Chciał wiedzieć
gdzie jest Naruto, lecz gdy mu nie odpowiedzieliśmy zaatakował nas. Walczyliśmy
dość długo. Zdążyliśmy wezwać pomoc, gdy już myślałam, że mamy chwilę
odpoczynku… Nie zauważyłam, że mnie atakuje, nie zdążyłabym się uchylić, więc
postanowiłam przejąć ten cios na siebie, ale nagle przed sobą stanęli oni…
Przyjęli ten cios na siebie. Uchiha widząc too postanowił się wycofać tym
bardziej, że ANBU się już zbliżało. Pamiętam aż do teraz co mi wtedy powiedział
, „ Teraz, znając ból, który wiąże się ze stratą bliskich ci ludzi, staniesz
się silna” i odszedł. Od tamtego momentu obiecałam sobie, że ich pomszczę, ale
najwyraźniej nie miałam na to szans, ktoś mnie wyprzedził…
Kakashi, nie wiedział co ma
powiedzieć, chwycił tylko jej drobną dłoń i przytulił do siebie
- wiesz, dlatego tak bardzo
martwię się o Hitomiego. Pamiętam, że jak moi rodzice zginęli, poszukiwałam
kogoś kto by mógł mi ich zastąpić. Taką osobą była Tsunade, a dla niego jesteś
ty… wiem, że nie powinnam się wtrącać, ale…
- Sakura, wiem co robię,
zaufaj mi …
- Hai! Dobra idę spać.
Jutro mamy trening, muszę odpocząć- wstała, już miała iść, gdy nagle się
wróciła. Pochyliła się ku Kakashiemu, zsunęła
mu maskę i złożyła namiętny pocałunek. Hatake siedział tak zapatrzony na
nią jak na obraz- dziękuję ci za dzisiaj- szepnęła i wyszła jakby nigdy nic
- Co tu się do cholery
stało, czy ona właśnie… ah…dobra ja chyba też już jestem śpiący
I poszli oboje spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz