wtorek, 30 października 2012

Ja...



- Było naprawdę miło – odezwał się Kakashi, gdy wracali do domu
- Tak, Ino naprawdę się postarała. Ona to ma smykałkę to robienia imprez J- spojrzała na Hatake. Nie mogła uwierzyć, że mogła go dziś niemal stracić. Nie już nie będzie samolubna, zajmie się nim, o tak zajmie i to jeszcze dziś … Doszli do domu- zrobię jakieś herbaty, nie wiem jak tobie, ale mnie się jakoś nie chce spać
- No, mi też, szczerze powiedziawszy, to może idź się umyj, ja zrobię tej herbaty, w końcu to twoje urodziny
- Już, nie jest 1:30- zaśmiała się różowo włosa, ale z chęcią, poszła do góry się umyć. Kakashi grzecznie zrobił herbatę. Było to trochę trudne po paru butelkach sake, ale alkohol jakoś nigdy na niego źle nie działał, bez względu na to ile wypił. Gotowe herbaty postawił na stoliku obok kanapy wraz ze słodyczami, które znalazł w szafce. Usiadł wygodnie na kanapie, wyjął książkę i zaczął zawzięcie czytać. Po ok. 25 min, w pokoju zrobiło się ciemno, ktoś zgasił światło. Nagle usłyszał kobiecy głos, głos tak uwielbiony przez niego
- Myślę, że ta książka nie będzie ci już potrzebna- usłyszał i nagle przed jego oczami ukazała się ona. W swym różowym szlafroku z włosami spiętymi w kok
 - O naprawdę? A masz coś lepszego do zaoferowania?- spytał chytrze, nie odwracając wzroku od książki. Oczywiście już jej nie czytał wpatrywał się tylko w strony chcąc zabawić się ze swą dziewczyną. Ona podeszła tylko do niego bliżej. Zaczęła powoli rozwiązywać szlafrok…
- No… to, to już zależy od ciebie- szepnęła cicho, w jej głosie słychać było podniecenie. Rozwiązała szlafrok i spuściła go swobodnie na dół. Kakashi widząc ją tylko przełknął ślinę. Przed nim stał  istny anioł… nie to już zdecydowanie nie był anioł, ta, to był diabeł, nie diablica, i to jaka…
- Widzę, że nałożyłaś i drugi prezent ode mnie- mruknął cicho, w jego głosie też już było czuć podniecenie. Szczerze powiedziawszy, kto by się dziwił. Miała na sobie czerwone wdzianko. Przypominające trochę sukienkę mini, bardzo mini z zawiązaniem na środku piersi, które Sakura, pewnie celowo odluzowała, dzięki czemu jej piersi były bardziej widoczne…
- Więc, zainteresowałam cię przynajmniej trochę bardziej niż ta książka?
- Powiem tak, zaczyna robić się ciekawie, ale mam nadzieję, że sprawisz bym całkowicie zapomniał o tej książce…- szepnął uśmiechając się chytrze do dziewczyny wciąż trzymając książkę w dłoniach. Dziewczyna podeszła do niego. Schyliła się i zgrabnie zabrała książkę. Odwróciła się aby odłożyć ją na bok, gdy nagle „przypadkiem” upadła na podłogę. Sakura, zgrabnie, oczywiście wypychając swój zgrabny tyłeczek podniosła ją, wywołując u Kakashiego następne niespokojne przełknięcia śliny. Odwróciła się. Powoli usiadła mu na kolana. Przez chwilę nic nie robiąc patrzyli sobie w oczy. Ściągnęła mu maskę i złożyła na jego ustach pocałunek. Na początku powoli muskała jego usta, powoli czekając na pozwolenie aby wejść dalej. Gdy już takie otrzymała, zaczęła penetrować językiem wnętrze ust Kakashiego aż napotkała język mężczyzny i rozpoczęli magiczny taniec. Oderwała się od niego. Jej ręce teraz wędrowały w górę ściągając z niego koszulkę nocną. Powoli bez pośpiechu brnęła prze tors mężczyzny, nie opuszczając ani kawałka tego idealnego ciała. Gdy pozbył się zbędnej części garderoby położyła kochanka na kanapie. Siedziała na nim. Znów widziała jego idealnie wyrzeźbiony tors. Patrzyła na niego dość długo, co Kakashiego lekko bawiło. Pochyliła się w jego stronę. Pocałowała delikatnie w usta, zniżając się do szyi. Podgryzała ją lekko. W końcu doszła do wymarzonego torsu. Zaczęła znów powoli błądzić rękoma po jego klatce piersiowej. Za przykładem rąk poszedł języczek. Zostawiał on na klacie mężczyzny ślady, jakby dróżkę. Jego oddech stawał się coraz szybszy. Ona powoli bez pośpiechu zniżała się ku jego spodniom. Kiedy poczuł, że swymi drobnymi rączkami rozpina jego rozporek. Postanowił zacząć działać. Obrócił ją lekko. Teraz to on był u  góry- No, muszę przyznać zaciekawiłaś mnie- zaśmiał się pod nosem- pozwól, że pokaże ci co potrafi Hatake Kakashi- uśmiechnął się do niej czule i złożył na jej ustach soczystego buziaka. Zaczął schodzić coraz niżej. Już na początku strój zaczął mu ewidentnie przeszkadzać. Nie ściągnął go całkowicie, lecz tylko zniżył do jej bioder, ukazując jej piękne piersi. Zaczął czuć, że brakuje mu miejsca w spodniach, ale nie przerywał, chciał dać jej jak najwięcej radości z tego pierwszego razu. Powędrował do piersi. Zaczął je lekko ugniatać a zarazem czule całować. Co jak się okazało bajecznie się dziewczynie podobało. Nie minęła chwila a już było słychać ciche jęki, a piersi zaczęły poruszać się przynajmniej dwa razy szybciej. Nie przestając całować jej ciała zbliżał się do jej bioder. Już miał zsunąć ubrania z bioder, spojrzał do góry czekając na potwierdzenie. Spojrzał jej w oczy-  Mogę?- spytał gdy nie usłyszał ani nie zobaczyć żadnej reakcji
- Kakashi… ja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz