Po niecałych 5 minutach był
już na miejscu wskazanym przez Gaarę. Siedziała tam. Siedziała skulona pod
drzewem, nie był pewny, ale chyba nie płakała; przynajmniej nie w tym momencie…
Przełknął ślinę i podszedł powoli. Zatrzymał się gwałtownie, gdyż pomyślał o
jej niewyobrażalnej sile, więc nie
chciał zbyt blisko podchodzić. Stanął w bezpiecznej odległości, w miejscu gdzie
mogła by go bez problemu usłyszeć… Przez chwilę stał tam i rozmyślał o tym co
ma powiedzieć, gdy nagle głos dziewczyny obudził go z rozmyślań
- Długo będziesz tam stać?-
spytała. Jej głos drżał co ukazywało, że płakała, ale nie spojrzała w jego
stronę
- No tak jej
umiejętności…- Sakura… chyba musimy porozmawiać…- było ciemno, ale nawet
przez to zauważył, że dziewczyna drgnęła. Wiedział, że nie jest to z zimna, bo
choć była połowa marca, było nadzwyczajnie ciepło. Coś w jego słowach
przestraszyło kunoichi. Zbliżył się powoli. Kiedy zauważył, że dziewczyna nie
ma nic przeciwko usiadł obok niej, oczywiście ciągle będąc gotowy do uniku przed
ciosem- Co my robimy? - spytał nieśmiało, lekko się uśmiechając
- Siedzimy, jak byś nie
zauważył. Naprawdę myślałam, że jesteś bardziej spostrzegawczy- odpowiedziała
surowym tonem. Nie chciała, aby to tak zabrzmiało, ale nie obchodziło, ją już
nic. Nie wiedziała co się stanie, ale wiedziała, że nie chce by coś tak
wspaniałego jak ich związek skończył się tak szybko…- przepraszam-
odpowiedziała cicho. Nagle to co zrobiła kompletnie zdziwiło mężczyznę. Rzuciła
się na niego i przytuliła najmocniej jak tylko potrafiła- proszę, nie opuszczaj
mnie. Ja… Ja kocham cie nad życie… Wiem, teraz pewnie zachowuję sie znów
samolubnie, ale jak naprawdę nie chcę znów być samotna, nie chcę stracić osoby,
której zaufałam, przed którą czuję się tak wspaniale, tak bezpiecznie, przy
której mogę czuć się sobą… którą kocham…- przerwała na chwilę, ale nie
przerywała uścisku- oczywiście zrozumiem… nie, nie zrozumiem, ale nie będę
miała ci za złe, jeśli będziesz chciał ze mną zerwać. Ale wiedz, że jestem
gotowa na wszystko aby z tobą zostać. Zmienię się, nie będę już taka samolubna.
Zajmę się tobą, będę częściej myślała, jako MY, a nie jako JA. Ja obiecuję, że
zrobię wszys…- nagle Kakashi przerwał jej
kładąc palec na jej roztrzęsionych ustach. Odsunął ją trochę od siebie, tak aby
mógł spojrzeć jej w oczy
- Sakura, bardzo fajnie,
ale mnie to nie obchodzi- odpowiedział patrząc jej w oczy. W jego głosie nie
można było wyczuć żadnych emocji. Spojrzała na niego przestraszona. Łzy znów
zaczęły napływać do jej oczu
- Ro… Rozumiem- powiedziała
cicho i odwróciła wzrok. Patrzenie w jego piękne oczy ( znaczy oko… przyp. aut)
sprawiały jej wielki ból
- Nie, nie rozumiesz!-
Wstał i podszedł do drzewa obok i przyjął pozycję taka jak przy rozmowie z
Gaarą- rozmawiałem z Kazekage- powiedział krótko, patrząc w piękne niebo
zapełnione milionami gwiazd. Dziewczyna nie chciała nic mówić, nie ona po
prostu nie była w stanie. Była tak przestraszona, że czuła jakby głos odmówił
jej posłuszeństwa. Patrzyła na niego, czekając na rozwój sytuacji- Eh… Wybacz!
Chyba po prostu jestem za bardzo zazdrosny o ciebie. Gaara opowiedziałam mi
wszystko. To co jest między wami, hmm… Może to czego między wami już nie ma…-
nagle podszedł do niej, uklęknął i
spojrzał w oczy- ale musisz wiedzieć, że ja zawsze będę o ciebie
zazdrosny… Czasami, też myślę, że w tym związku tylko ja jestem tym który chcę
by to brnęło dalej… Nie obchodzi mnie wizja byś się zmieniała, bo zakochałem
się w Sakurze, która jest sobą… Może czasami miło by było po prostu żebyś mi
pokazywała, że ci zależy, że mnie kochasz… No i- tu spojrzał w bok, bu nie
patrzeć jej w oczy- … nie rzucała się tak energicznie na innych facetów…
- Czy… Czy to znaczy, że ty
mnie kochasz…? I że nie chcesz mnie opuścić? – spytała niepewnie, wciąż patrząc
na niego z lekkim niedowierzeniem
- Oczywiście, że cie nie
opuszczę, nigdy tego nie zrobię. Kocham cie nad życie. A… i jak bym mógł
opuścić kobietę, z którą chcę mieć dzieci co?- zaśmiał się Kakashi patrząc na
nią wesoło. Ale nagle uśmiech spełzł z jego twarzy gdy zobaczył, że kunoichi
cała się trzęsie, był pewny, że zaraz oberwie, już miał się odsunąć, gdy nagle
poczuł jak zwala się na ziemie wraz z różowowłosą przytuloną do jego piersi
- Kakashi- krzyknęła przez
łzy- Kakashi Hatake tak bardzo cie kocham!- wtuliła się w niego mocno, aby być
pewną, że to nie jest jakiś wspaniały sen z którego się obudzi i znowu znajdzie
się nad tym drzewem płacząca i skulona myśląc o najgorszym. Kakashi rozsunął
lekko maskę i złożył na jej ustach nieśmiały pocałunek. Nagle zza drzew pojawił
się Gaara, uśmiechając się szeroko
- Boże zachowujecie się jak
dzieci- zaśmiał się widząc jak oderwali się od siebie gdy usłyszeli czyjś głos-
może wracajmy na przyjęcie, w końcu to
na twoją cześć. Niby Ino nas kryje, ale, po co mamy ją dłużej wykorzystywać-
radośnie wstali. Trzymając się za ręce, ruszyli do domu młodych Nara. Nie
puszczając swych dłoni weszli do domu. Nagle, wszyscy zamarli i spojrzeli na
trójkę wchodzących. Ino szybko wycofała swoje jutsu. Dokładnie mówiąc, patrzyli
tylko na dwójkę z nich, na tych trzymających się kurczowo za ręce
- Na co oni się tak gapią-
spytała zdziwiona dziewczyna
- Chyba na to –
odpowiedział Gaara pokazując im ich złączone dłonie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz