wtorek, 30 października 2012

Przepraszam!



Po niecałych 5 minutach był już na miejscu wskazanym przez Gaarę. Siedziała tam. Siedziała skulona pod drzewem, nie był pewny, ale chyba nie płakała; przynajmniej nie w tym momencie… Przełknął ślinę i podszedł powoli. Zatrzymał się gwałtownie, gdyż pomyślał o jej niewyobrażalnej  sile, więc nie chciał zbyt blisko podchodzić. Stanął w bezpiecznej odległości, w miejscu gdzie mogła by go bez problemu usłyszeć… Przez chwilę stał tam i rozmyślał o tym co ma powiedzieć, gdy nagle głos dziewczyny obudził go z rozmyślań
- Długo będziesz tam stać?- spytała. Jej głos drżał co ukazywało, że płakała, ale nie spojrzała w jego stronę
- No tak jej umiejętności…- Sakura… chyba musimy porozmawiać…- było ciemno, ale nawet przez to zauważył, że dziewczyna drgnęła. Wiedział, że nie jest to z zimna, bo choć była połowa marca, było nadzwyczajnie ciepło. Coś w jego słowach przestraszyło kunoichi. Zbliżył się powoli. Kiedy zauważył, że dziewczyna nie ma nic przeciwko usiadł obok niej, oczywiście ciągle będąc gotowy do uniku przed ciosem- Co my robimy? - spytał nieśmiało, lekko się uśmiechając
- Siedzimy, jak byś nie zauważył. Naprawdę myślałam, że jesteś bardziej spostrzegawczy- odpowiedziała surowym tonem. Nie chciała, aby to tak zabrzmiało, ale nie obchodziło, ją już nic. Nie wiedziała co się stanie, ale wiedziała, że nie chce by coś tak wspaniałego jak ich związek skończył się tak szybko…- przepraszam- odpowiedziała cicho. Nagle to co zrobiła kompletnie zdziwiło mężczyznę. Rzuciła się na niego i przytuliła najmocniej jak tylko potrafiła- proszę, nie opuszczaj mnie. Ja… Ja kocham cie nad życie… Wiem, teraz pewnie zachowuję sie znów samolubnie, ale jak naprawdę nie chcę znów być samotna, nie chcę stracić osoby, której zaufałam, przed którą czuję się tak wspaniale, tak bezpiecznie, przy której mogę czuć się sobą… którą kocham…- przerwała na chwilę, ale nie przerywała uścisku- oczywiście zrozumiem… nie, nie zrozumiem, ale nie będę miała ci za złe, jeśli będziesz chciał ze mną zerwać. Ale wiedz, że jestem gotowa na wszystko aby z tobą zostać. Zmienię się, nie będę już taka samolubna. Zajmę się tobą, będę częściej myślała, jako MY, a nie jako JA. Ja obiecuję, że zrobię  wszys…- nagle Kakashi przerwał jej kładąc palec na jej roztrzęsionych ustach. Odsunął ją trochę od siebie, tak aby mógł spojrzeć jej w oczy
- Sakura, bardzo fajnie, ale mnie to nie obchodzi- odpowiedział patrząc jej w oczy. W jego głosie nie można było wyczuć żadnych emocji. Spojrzała na niego przestraszona. Łzy znów zaczęły napływać do jej oczu
- Ro… Rozumiem- powiedziała cicho i odwróciła wzrok. Patrzenie w jego piękne oczy ( znaczy oko… przyp. aut) sprawiały jej wielki ból
- Nie, nie rozumiesz!- Wstał i podszedł do drzewa obok i przyjął pozycję taka jak przy rozmowie z Gaarą- rozmawiałem z Kazekage- powiedział krótko, patrząc w piękne niebo zapełnione milionami gwiazd. Dziewczyna nie chciała nic mówić, nie ona po prostu nie była w stanie. Była tak przestraszona, że czuła jakby głos odmówił jej posłuszeństwa. Patrzyła na niego, czekając na rozwój sytuacji- Eh… Wybacz! Chyba po prostu jestem za bardzo zazdrosny o ciebie. Gaara opowiedziałam mi wszystko. To co jest między wami, hmm… Może to czego między wami już nie ma…- nagle podszedł do niej, uklęknął i  spojrzał w oczy- ale musisz wiedzieć, że ja zawsze będę o ciebie zazdrosny… Czasami, też myślę, że w tym związku tylko ja jestem tym który chcę by to brnęło dalej… Nie obchodzi mnie wizja byś się zmieniała, bo zakochałem się w Sakurze, która jest sobą… Może czasami miło by było po prostu żebyś mi pokazywała, że ci zależy, że mnie kochasz… No i- tu spojrzał w bok, bu nie patrzeć jej w oczy- … nie rzucała się tak energicznie na innych facetów…
- Czy… Czy to znaczy, że ty mnie kochasz…? I że nie chcesz mnie opuścić? – spytała niepewnie, wciąż patrząc na niego z lekkim niedowierzeniem
- Oczywiście, że cie nie opuszczę, nigdy tego nie zrobię. Kocham cie nad życie. A… i jak bym mógł opuścić kobietę, z którą chcę mieć dzieci co?- zaśmiał się Kakashi patrząc na nią wesoło. Ale nagle uśmiech spełzł z jego twarzy gdy zobaczył, że kunoichi cała się trzęsie, był pewny, że zaraz oberwie, już miał się odsunąć, gdy nagle poczuł jak zwala się na ziemie wraz z różowowłosą przytuloną do jego piersi
- Kakashi- krzyknęła przez łzy- Kakashi Hatake tak bardzo cie kocham!- wtuliła się w niego mocno, aby być pewną, że to nie jest jakiś wspaniały sen z którego się obudzi i znowu znajdzie się nad tym drzewem płacząca i skulona myśląc o najgorszym. Kakashi rozsunął lekko maskę i złożył na jej ustach nieśmiały pocałunek. Nagle zza drzew pojawił się Gaara, uśmiechając się szeroko
- Boże zachowujecie się jak dzieci- zaśmiał się widząc jak oderwali się od siebie gdy usłyszeli czyjś głos- może wracajmy na przyjęcie, w  końcu to na twoją cześć. Niby Ino nas kryje, ale, po co mamy ją dłużej wykorzystywać- radośnie wstali. Trzymając się za ręce, ruszyli do domu młodych Nara. Nie puszczając swych dłoni weszli do domu. Nagle, wszyscy zamarli i spojrzeli na trójkę wchodzących. Ino szybko wycofała swoje jutsu. Dokładnie mówiąc, patrzyli tylko na dwójkę z nich, na tych trzymających się kurczowo za ręce
- Na co oni się tak gapią- spytała zdziwiona dziewczyna
- Chyba na to – odpowiedział Gaara pokazując im ich złączone dłonie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz