Była 8:00 kiedy Sakura otworzyła oczy. Miała
wspaniały humor. W końcu miała dla kogo się budzić, dla kogo żyć. Wstała. Miała
na sobie tylko białą, króciutką, lekko prześwitującą koszulkę. Choć był marzec,
jej było gorąco, a wszystko za sprawą mężczyzny śpiącego w pokoju obok . Wyszła
i ruszyła do kuchni przygotować kawę i jakieś
śniadanie
- Witam piękna!- przywitał
ją szaro włosy, tuląc się do niej mocno
- Baka! Uważaj, bo wyleję
kawę- zachichotała. Odwróciła i cmoknęła go słodko w policzek- nie masz maski
- Uznałem, że łatwiej mnie
będzie tak całować- szepnął cicho do ucha
- Masz kawę, śniadanie
zaraz będzie gotowe- podała mu kawę, ale on nienasycony porannym powitaniem
złożył na jej ustach soczysty pocałunek
- Hmm… - mruknęła
zadowolona
Usiedli razem na kanapie.
Kakashi nie był wstanie odwrócić od niej wzroku. Przez tą koszulkę, widać było
całe jej idealne ciało
- Może powinnam się ubrać,
abyś zważył na me słowa, a nie ciało- zaśmiała się dziewczyna
- Wybacz… jesteś po prostu
piękna… jestem mężczyzną, ciało takie jak twoje pobudza moje zmysły- spojrzał
na nią uwodzicielsko, na co na policzkach różowowłosej pojawiły się niewielkie
rumieńce- Widząc po poprzednich dniach, mogę ci się odwdzięczyć… Wnioskując po
twoim wzroku, ciebie tez interesuje to co mam pod koszulką…- szepnął czule na
ucho, na co dziewczyna drgnęła
- Żebyś wiedział…-
powiedziała uśmiechając się jak diablica. Zbliżyła się powoli, składając
pocałunki na jego ustach powoli zaczęła kłaść go na kanapie. Zaskoczony Kakashi
uśmiechnął się badawczo, pozwalając dziewczynie działać… Sakura usiadła na nim
okrakiem. Włożyłla swoje małe, drobniutki dłonie pod koszulkę Hatake. Ten
czując dotyk dziewczyny lekko drgnął. Już chciał zacząć działać, gdy dziewczyna
szybko, jak błyskawica, unieruchomiła mu dłonie. Zaskoczony spojrzał niepewnie
w oczy dziewczyny. Nigdy nie widział w nich takiego pożądania… Nagle poczuł, że
dłonie dziewczyny wędrują coraz wyżej, odsłaniając powoli brzuch i klatkę.
Jego podniecenie rosło miał ochotę się
urwać i rzucić na nią. Dziewczyna kontynuując swoją podróż po torsie mężczyzny,
postanowiła, że się z nim jeszcze zabawi.
Zaczęła lekko muskać jego
ust,, co sprawiało, że Hateke już prawie oszlał
- Sakura… Puść mnie
przecież ja zaraz zwariuję !- szepnął jej do ucha, gdy dawała mu następnego
cmoka…
- Jeśli chcesz, mogę
przerwać
- Nie… ja tylko… na miłość boską! Dziecino, puść mnie!
- Mi tam się podoba-
zachichotała się, spoglądając mu w oczy. Widząc, że Kakashi, bawi się dobrze, posunęła się trochę
dalej. Jej dłonie ciągle zajmowały się jego koszulką. Po chwili Hatake leżał
już pod nią półnagi. Zauważył iskierki w jej oczach, gdy pozbyła się jego
górnej części garderoby. Postanowiła jednak pomęczyć go jeszcze trochę. Jej
nogi powędrowały między jego nogi, co sprawiało, że jego podniecenie wzrastało
minutę na minutę. Próbował się już uwalniać, na co Sakura zareagowała śmiechem-
Nie próbuj nie uda ci się …
- Boże Sakura! Diabeł z
ciebie nie kobieta! Proszę puść mnie- tu ściszył głos- puść mnie a sprawię, że
i tobie będzie dobrze
- Ale kochanie, uwierz mi
bawię się wyśmienicie- czuła jego przyśpieszony oddech i falującą klatkę
piersiową- i czuję, że i ty się dobrze bawisz…- zachichotała. Pocałowała go
sunąc dłonią i odsłonięta nogą po jego ciele. Hatake nie mogąc już wytrzymać,
zamknął oczy, aby opanować się najbardziej jak mógł. Nagle poczuł, że ruchy
dziewczyny schodzą coraz niżej . Otworzył oczy. Dziewczyna zmieniła taktykę.
Zniżała się, całując każdy skrawek jego pięknie wyrzeźbionego ciała. Tego to
już było za dużo, nawet dla niego. W końcu udało mu się urwać i obrócił
dziewczynę tak, że teraz to ona znajdowała się na dole .
- No, no widzę, że
determinacja, sprawia cuda – zachichotała oplatając go swymi nogami
- Teraz jesteś moja- już
jego dłonie kierowały się pod jej bluzkę, gdy nagle usłyszeli dzwonek do drzwi
– Kuso – zasyczał nie zadowolony, na co Sakura zachichotała i poszła ubrać
jakiś szlafrok, a on leniwie ruszył otworzyć drzwi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz